F1 potrzebuje 'monsunowych' opon, aby uniknąć podobnych sytuacji

Tak przynajmniej twierdzi dyrektor techniczny zespołu Williams - Sam Michael
09.10.1018:15
Marek Roczniak
4077wyświetlenia

Dyrektor techniczny zespołu Williams - Sam Michael uważa, że przywrócenie do Formuły 1 opon na ekstremalne warunki pogodowe (tzw. „monsunowych”) może pozwolić w przyszłości uniknąć konieczności przenoszenia sesji kwalifikacyjnej na niedzielę, co miało miejsce dzisiaj w Japonii.

Podczas trzeciej sesji treningowej na torze Suzuka tylko dwóch kierowców uzyskało czas okrążenia, a reszta ograniczyła się tylko do okrążeń zapoznawczych, bowiem obfite opady deszczu powodowały, że dostępne obecnie opony deszczowe nie są w stanie odprowadzać takiej ilości wody i tracą kontakt z nawierzchnią.


Po południu warunki nie uległy poprawie i organizatorzy Grand Prix Japonii najpierw opóźniali rozpoczęcie kwalifikacji, aż w końcu zdecydowali się na przeniesienie ich na niedzielę rano. Być może takie opony (monsunowe) byłyby używane raz na trzy lata, ale przynajmniej byłaby jakaś alternatywa - powiedział Sam Michael reporterom na torze Suzuka.

Australijczyk dodał, że takie opony powinny mieć nacięcia głębokości ponad 10 milimetrów, choć przyznał, że byłyby one użyteczne tylko w takich warunkach, jak dzisiejsze w Japonii. To nie jest dobre, gdy ludzie siedzą godzinę przed telewizorami i jedyne co widzą, to ludzi puszczających łódki w pit-lane. Koszt wyprodukowania zestawu opon monsunowych jest całkiem mały w porównaniu do tego - powiedział dyrektor techniczny Williamsa.

Opony „monsunowe” wycofano z Formuły 1 po sezonie 2006.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

24
rafaello85
10.10.2010 09:06
Sam Michael ma 100% rację. Firma oponiarska powinna być przygotowana na KAŻDE warunki.
speed-crashday
10.10.2010 04:32
Zresztą system odprowadzający wodę na Suzuce nie wiele dawał, powinni umieścić tą "kanalizację" tak jak na tej długiej prostej w Chinach. Jak jest lekko pochylony, wewnętrzny zakręt to przy wierzchołku wstawić i by ładnie spływało.
krisow
10.10.2010 03:13
Bzdury gada ten Michael. Jak na torze są takie kałuże jak na Suzuce wczoraj, to nie byłoby ściganie tylko loteria. Zwykły samochód drogowy ma dach, szyby, wycieraczki i do tego kierowca ma za zadanie tylko bezpiecznie dojechać do celu, a nie się ścigać. Pierwsza rzecz - bezpieczeństwo.
Mruk
09.10.2010 11:06
To są wyścigi samochodów. Dobre samochody powinny dać rade jeździć w deszczu. To obciach, że poprostu deszcz może zatrzymać całą tę "kosmiczną" technologie.
kuba6f1
09.10.2010 09:37
Gdyby to byl wyscig o GP Turcji to by nie przelozyli bo tam tor szeroki jak stodola ;d
mbwrobel
09.10.2010 08:53
Robert po trzecim treningu mówił, że aquaplanning zaczynał się już przy 70 km/h...
marios76
09.10.2010 08:13
Jak na torze jest warstwa powiedzmy centymetra wody, to nie pomoże ani centymetr bieżnika, ani węższa opona, ani docisk aerodynamiczny- jazda w takich warunkach 200km/h to już szaleństwo- a nie takie prędkości osiągają bolidy F1... W cywilnym aucie auaplaning zaczyna być problemem przy około 80 km/h przy podrasowanym bolidzie można to podwoić? Może potroić?? Bo szybciej w miarę pewnie nie da się prowadzić bolidu. Poza tym, niestety jestem za przenoszeniem wyścigu na inną godzinę- dla sportu, emocji ale i bezpieczeństwa i niewypaczania wyników. Tak się robi np. w Żużlu, czy to GP czy liga- nie da się jechać i nikt nie płacze. Takie warunki to ekstremum i wypada zrozumieć opóźnienie.
jan5
09.10.2010 08:10
nie wymyślą jakiś asfalt który będzie miał w du.... wode
Yurek
09.10.2010 07:51
Większość z Was chyba urwała się z choinki. Można nie przeprowadzić całego wyścigu, ale żeby był zaliczony jako runda Mistrzostw Świata Formuły 1, musi się przynajmniej zacząć. Kwalifikacje można przełożyć, ale wyścigu już nie. Jak lunie ostry deszcz to nawet hard wety na niewiele się zdadzą. Opony "monsoon" były dostępne długi czas i jakoś nie było problemu. Widoczność? Widoczność jest problemem nawet podczas mniejszego deszczu, m.in. w tym celu wprowadzono czerwone światełko. Żeby wyeliminować zupełnie problem widoczności, należałoby wyposażyć samochody w system odpływu wody a'la Mercedes Actros, ale na to się nie zanosi.
Wrzatek
09.10.2010 07:50
Może każdy po 2,3 okrążenia samodzielnie na torze? Chociaż to też nie jest dobre rozwiązanie bo już widzę te tłumaczenia po kwalifikacjach, że jemu padało mniej a mi mocniej........
akkim
09.10.2010 07:24
@jan5 >>> Dużo by to dało, jeden by przewodził reszta w ciemno więc wolniej, zaraz by je zchłodził.
AliAs99
09.10.2010 07:23
Same opony sprawy nie załatwią. Trzeba jeszcze kierowcom dać może jakieś radary, żeby przy tej widoczności jeden w drugiego nie wjeżdżali.
Amalio
09.10.2010 06:56
A moim zdaniem dobrze facet mówi. Trzeba wprowadzić opony na ekstremalne warunki, a nie czekać Bóg wie na co.
jan5
09.10.2010 06:30
akkim chyba jak się jedzie w deszczu normalnym samochodem to jest jeden chu.... więc trzeba wprowadzić węższe opony z wysokim bieżnikiem a wtedy deszcz nie będzie miał takiego wpływu
boby
09.10.2010 05:53
A może zamiast opon pomarańczowe koła ratunkowe?
akkim
09.10.2010 05:42
Skoro głównym celem bezpieczeństwo było, cóż by one pomogły, co by się zmieniło? Natłukli by bolidów - takie moje zdanie,, byłby balet na wodzie w zamian za ściganie.
paymey852
09.10.2010 05:29
Red Bull zrobiłby jedno okrążenie i było by sucho xD
Pointrox
09.10.2010 05:19
W tych warunkach bardziej sprawdziłyby się koła z łopatkami :D
jan5
09.10.2010 05:12
wydaje mi się że lepsze będą gąsienice
m_grabarz
09.10.2010 05:10
W tych warunkach przednie skrzydło Red Bulla w niektórych miejscach znajdowałoby się pod wodą :P.
Maraz
09.10.2010 05:06
Też wydaje mi się, że w Q1 byłaby "masakra" nawet na monsunowych oponach w dzisiejszych warunkach.
im9ulse
09.10.2010 04:57
chyba Sam się trochę zapędził...w takich warunkach jak dziś albo w zeszłym roku w Malezji, nie da rady, po prostu nie da rady się ścigać.
WNX
09.10.2010 04:54
Proponuję jeszcze wyciągarkę, w razie gdyby kierowca miał problemy z wyjechaniem ze żwiru :>
Ralph1537
09.10.2010 04:52
myślałem że te pełne deszczówki to są monsnowe