Sainz: Gdybym został w McLarenie, mógłbym walczyć o tytuł
Hiszpan w rozmowie z rodzimą telewizją DAZN wspominał różne etapy swojej kariery.
11.09.2518:37
84wyświetlenia
Embed from Getty Images
Carlos Sainz uważa, że gdyby nigdy nie odszedł z McLarena, to dziś być może byłby w grze o mistrzostwo świata Formuły 1.
31-letni Hiszpan ścigał się w barwach McLarena w sezonach 2019 i 2020, zanim przeniósł się do Ferrari, gdzie jeździł u boku Charlesa Leclerca aż do końca 2024 roku. W rozmowie z hiszpańską telewizją DAZN Sainz przyznał, że jego decyzja o opuszczeniu McLarena miała swoje konsekwencje.
Pomimo tego, madrytczyk podkreśla, że nie żałuje przyjęcia oferty Ferrari.
Ferrari zakończyło z nim współpracę po sezonie 2024, stawiając na siedmiokrotnego mistrza świata Lewisa Hamiltona. Sainz, który ostatecznie trafił do zespołu Williams, przyznaje, że prawdziwym rozczarowaniem było dla niego to, że żaden inny czołowy zespół nie wyraził zainteresowania.
Hiszpan wrócił też wspomnieniami do początków swojej kariery, kiedy debiutował w barwach Toro Rosso w 2015 roku.
Sainz dodaje, że ściganie się z Verstappenem - dziś czterokrotnym mistrzem świata - było dla niego doświadczeniem, które go ukształtowało.
Carlos Sainz uważa, że gdyby nigdy nie odszedł z McLarena, to dziś być może byłby w grze o mistrzostwo świata Formuły 1.
31-letni Hiszpan ścigał się w barwach McLarena w sezonach 2019 i 2020, zanim przeniósł się do Ferrari, gdzie jeździł u boku Charlesa Leclerca aż do końca 2024 roku. W rozmowie z hiszpańską telewizją DAZN Sainz przyznał, że jego decyzja o opuszczeniu McLarena miała swoje konsekwencje.
Te dwa mocne lata w McLarenie były być może najlepszym okresem w mojej karierze, kiedy wyciągałem maksimum z samochodu, którym dysponowałem- powiedział Hiszpan.
Gdybym został, dziś walczylibyśmy o mistrzostwo świata.
To było pierwsze miejsce w Formule 1, gdzie naprawdę poczułem się kochany, wspierany i otoczony opieką przez wszystkich. To dodało mi pewności siebie i pozwoliło rozwinąć się jako kierowca.
Pomimo tego, madrytczyk podkreśla, że nie żałuje przyjęcia oferty Ferrari.
Chciałem udowodnić sobie i wszystkim, że zasługuję na to, by tam być, walczyć o podia i zwycięstwa- dodał.
Ferrari zakończyło z nim współpracę po sezonie 2024, stawiając na siedmiokrotnego mistrza świata Lewisa Hamiltona. Sainz, który ostatecznie trafił do zespołu Williams, przyznaje, że prawdziwym rozczarowaniem było dla niego to, że żaden inny czołowy zespół nie wyraził zainteresowania.
Nigdy wcześniej nie przeżywałem takiej serii słabych występów i złych wyników- kontynuuje Sainz, który jednak podkreśla, że jest szczęśliwy w nowym zespole.
Jestem bardzo szczęśliwy w Williamsie i uważam, że to bardzo dobre miejsce dla mojej przyszłości.
Jeśli uda nam się przywrócić Williamsa na szczyt i pewnego dnia zdobyć podium albo zwycięstwo, to będzie coś, co ekscytuje mnie najbardziej - to mój projekt życia.
Hiszpan wrócił też wspomnieniami do początków swojej kariery, kiedy debiutował w barwach Toro Rosso w 2015 roku.
Zdałem sobie sprawę, że mogę nie dać rady - to był brutalny sygnał od życia. W wieku 17-18 lat myśl, że mogę nie spełnić swojego marzenia, była bardzo trudna do zaakceptowania.
Sainz dodaje, że ściganie się z Verstappenem - dziś czterokrotnym mistrzem świata - było dla niego doświadczeniem, które go ukształtowało.
To naprawdę wzmocniło mój charakter, ponieważ rywalizacja z kimś o takiej jakości, mającym pełne wsparcie Red Bulla, zmusiła mnie do wydobycia z siebie wszystkiego.