Wehrlein: Rozmowy na temat mojej przyszłości odbędą się po letniej przerwie

Niewykluczone, że Niemiec będzie następcą Sergio Pereza w Force India
04.08.1618:25
Mateusz Szymkiewicz
2363wyświetlenia


Pascal Wehrlein ujawnił, że pierwsze rozmowy na temat jego dalszej przyszłości w Formule 1 odbędą się po zakończeniu letniej przerwy.

Niemiec jest juniorem Mercedesa, z którego został wypożyczony na tegoroczny sezon do Manora, gdzie zdołał wywalczyć jeden punkt za dziesiąte miejsce w wyścigu o Grand Prix Austrii. 21-latek był również przez pewien moment łączony z posadą w fabrycznej ekipie, lecz jej zarząd zdecydował się na przedłużenie umowy z Nico Rosbergiem do końca 2018 roku.

Pomimo tego na pozostanie Wehrleina otwarty jest Manor, choć niewykluczone, że przed sezonem 2017 zwolni się posada w Force India, ponieważ aktualny kierowca hinduskiej ekipy - Sergio Perez, łączony jest z przejściem do Renault. W tej sytuacji Niemiec mógłby się stać jego następcą, ze względu na duże powiązania pomiędzy stajnią z Silverstone, a Mercedesem pełniącego funkcję dostawcy jednostek.

Muszę usiąść wspólnie z Toto i Mercedesem, po czym przedyskutujemy nasze plany na następny rok - powiedział Pascal Wehrlein. Po letniej przerwie powinienem wiedzieć coś więcej. W tym momencie powinniśmy zacząć rozmowy.

Kierowca przyznał jednak, że na ten moment koncentruje się nad utrzymaniem Manora przed Sauberem w klasyfikacji konstruktorów, ponieważ dziesiąte miejsce zagwarantuje stajni z Banbury nagrodę z kasy FOM. Moim tegorocznym celem jest pomóc ekipie w znalezieniu się na pozycji, która umożliwia walkę z innymi, tak jak to było w Spielbergu, gdzie skorzystałem z okazji do zdobycia punktu. Pozwoliło nam to znaleźć się przed Sauberem, co oznacza, iż możemy dostać dużą nagrodę finansową, a ją będziemy mogli wykorzystać na zatrudnienie kolejnych osób do zespołu. Poza tym możliwa będzie poprawa przyszłorocznego bolidu.

Jestem tu, by nauczyć się tak wiele ile mogę, a także by pomóc ekipie. Po dwunastu wyścigach jesteśmy na dziesiątym miejscu, ponieważ wykonaliśmy naszą pracę, a ja właśnie po to tu jestem. Zawsze można spisać się lepiej, ale jako zespół wykonaliśmy dobrą robotę, a nasz progres od pierwszego wyścigu jest ogromny. Teraz musimy kontynuować pracę i jeszcze bardziej się poprawić, byśmy mogli pozostać na dziesiątej pozycji na koniec sezonu.

KOMENTARZE

37
rno2
07.08.2016 10:24
@Gerard gadałeś już z Macierewiczem na ten temat?
Gerard
07.08.2016 01:26
@Mr President Red Bull w sezonie 2014 poświęcił to wszystko o czym mówisz, byle tylko zgrabnie pozbyć się Vettela. Widocznie na szali to przeważyło i stało się bardziej opłacalne. Zwolnienie czterokrotnego mistrza świata dla wizerunku marki byłoby naprawdę widoczną rysą, więc lepiej aby to on sam odszedł, o czym już rozwiąźle pisałem. Christian Horner pewnie ładną premię zainkasował ze ten sezon jako nagrodę, że udało mu się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu (więcej niż wicemistrzostwo nie można było ugrać). Co do obecnego sezonu, nie powiedziałem, że Red Bull sabotuje Verstappena w taki sposób jak Vettela dwa lata temu. Nie doprowadzają do celowych awarii ani niewłaściwego przygotowania auta. W tym sezonie na bieżąco analizują sytuację na torze i patrzą kiedy mogą sobie pozwolić na zamianę pozycji swoich kierowców bez ponoszenia zbyt wysokich strat względem Ferrari. Zwróć uwagę na to, że Verstappen dojeżdża przed Ricciardo w wyścigach, podczas których Ferrari jest konkurencyjne. Pozwolę sobie tutaj napisać klasyka ~ "Przypadek? Nie sądzę".
AleQ
07.08.2016 12:40
Wesoło się czyta kolega Gerarda. Zapomniałeś dopisać o sabotażu bolidu nr 4 w sezonie 2008. A poważnie to zapraszamy na Onet.pl ;)
Gerard
07.08.2016 12:35
@marios76 Speed, Liuzzi, Jani, Klien, Ammermuller, Bourdais, Buemi, Alguersuari, Vergne i do tej listy, wszystko na to wskazuje po obecnym sezonie dopiszemy nazwisko Kwiat. Łączy ich to, że wszyscy należeli w młodym wieku do rodziny Red Bulla, a po wyrzuceniu ich z tej rodziny, nie byli w stanie utrzymać się w gronie najszybszych kierowców świata (nie uwzględniam tu pełnienia roli kierowcy testowego, no i Liuzzi miał tam jakieś epizody z Force India, czy HRT, ale nie było to nic wielkiego). Trochę kiepsko to świadczy o tzw. programie rozwojowym dla młodych kierowców prowadzonym przez Red Bulla, co nie? Red Bull teraz robi co może, aby podnieść akcje Daniela Ricciardo, gdyż w przeciwnym razie za rok i on dołączy do tej długawej listy na wstępie mojego komentarza. Byki zwolnią Daniela po następnym sezonie, gdyż z nim po prostu tytułów nigdy nie zdobędą. Jak dalej potoczą się jego losy? Może być kiepsko, bo kto zatrudni zawodnika, który przegrał w klasyfikacji generalnej z tak marnym kierowcą jak Daniił "thug life" Kwiat (moim zdaniem zalicza się on do najgorszej piątki kierowców z obecnej stawki F1). Jedyną szansą na podniesienie notowań Ricciardo jest ulokowanie go w tym sezonie w klasyfikacji wyżej niż wunderkind i to działa, patrząc na niewytłumaczalną renomę jaką ma w tej chwili Australijczyk, który jedyne czym się może pochwalić w swojej karierze to pokonaniem sabotowanego Vettela. Z Vergne'em i Kwiatem wyglądało to blado (Thug life go ograł, a Francuz wyszedł na remis ~ proszę nie wyjeżdżać tu z tempem w kwalifikacjach, gdyż mistrzostwo zdobywa się za punkty). Można na siłę przyznać, że Daniel był szybszy od Liuzziego, ale akurat w HRT kto będzie lepszy danego dnia zależało raczej od tego, który z tych dwóch złomów jeżdżących po torze będzie tym razem działał lepiej.
Mr President
07.08.2016 12:24
@Gerard A żeby tak jeszcze przekonać sceptycznych, jaki interes miałby Red Bull w sabotowaniu Vettela czy Verstappena? Dlaczego zespoły z czołówki miałyby robić coś, co nie służy maksymalizacji ich wyników? Czy to nie jest przypadkiem tak, że RBR właśnie walczy o P2 w generalce, co nie tylko skutkuje wyższą premią od FOM, ale jest też zyskiem wizerunkowym, marketingowym i nie jest wcale takie ważne, który kierowca skończy wyżej w generalce, tym bardziej, kiedy to tylko P3, a nie mistrzostwo. Łatwiej byłoby uwierzyć, że Mercedes stara się zaostrzyć walkę o tytuł, ale grupa pościgowa nie może sobie pozwolić na gubienie punktów przez celowe spowalnianie kierowców.
enstone
07.08.2016 10:20
No niemożliwe, ale ten Gerard was wszystkich "robi" leje wodę, a wy mu tylko odpisujecie przekrzykując się bez sensu wzajemnie, jemu pewnie tylko o to chodzi, ale brnijcie w ten temat dalej. Wchodzę na tę stronę i tylko patrzę, jak pod tą informacją posty rosną .... :P
marios76
07.08.2016 04:02
@Gerard Jak to się ma do zeszłego sezonu i punktów Kwiata w stosunku do Ricciardo? Pewnie za to wyleciał z Red Bulla? :) Wyleciał, bo trzeba było zrobić miejsce Maxowi, i marketingowo też im to pasuje wiec jak chcesz tu snuć teorie to bieguny odwróc. ;) @FM WMR Pewnie nie uraziles;)
FM WMR
06.08.2016 09:15
@marios76 Nie miałem zamiaru nikogo urażać.
Sasilton
06.08.2016 08:57
Można odblokować. jest duży przycisk "pokaż" obok wykrzyknika z zgłaszaniem komentarzy.
---
06.08.2016 08:20
@Sasilton Najkrócej mówiąc, pisze bardzo odważnie idące teorie spiskowe. A co do zablokowywania, nie ma możliwości odblokowania danego użytkownika?
Gerard
06.08.2016 11:10
@marios76 Tak, Red Bull zrobił wszystko co się dało, aby wygrał Ricciardo, ale po prostu tym razem zebrane w czasie sesji treningowych dane odnośnie zachowania opon okazały się niewłaściwe po skorelowaniu ich z niedzielnymi warunkami na torze. Według owych danych, strategia zastosowana u Daniela Ricciardo w GP Hiszpanii wydawała się być tą strategią najlepszą, a zwykły przypadek zadecydował o tym, że bardziej efektywna okazała się strategia użyta w u Maxa Verstappena. Degradacja opon była inna niż się spodziewano, ale fajnie, że formuła 1 czasami nas uraczy takimi niespodziankami, gdyż jeśli warunki i zachowanie opon przechytrzą strategów, szanse na wygrywanie mają przynajmniej numery dwa w teamach. Oczywistym dowodem na to, że strategia Ricciardo wydawała się być tą właściwą, powinien być fakt, iż tak samo pojechał Sebastian Vettel z Ferrari, a to przecież zazwyczaj on we włoskim zespole otrzymuje tę optymalną strategię, a Kimi Raikkonen za to alternatywne, teoretycznie mniej efektywne. Verstappen miał w tym wyścigu farta, ale to dobrze, bo jeszcze pewnie nie jeden raz będzie wykiwany na taktyce. Red Bull nie dopuści do tego, aby Ricciardo znów zakończył sezon w tabeli niżej niż młodszy teammate.
Sasilton
06.08.2016 08:45
[quote="FM WMR"]Muszę przyznać,że forum dorosło,jeszcze rok dwa wstecz,taki Gerard byłby zjedzony faktami,zarzucony linkami do obalania teorii spiskowych przez Forderna,Sasiltona,Akkima,Aeromisa,Adakara,Mpowera,Bartoszcze itd.,a dziś kulturalna wymiana poglądów z lekkim podtekstem.No brawo.[/quote] Tego Gerarda od dawna mam zablokowanego, wiec nawet nie wiem na co mu odpowiadać :) Po odpowiedziach zgaduje że wypisuje głupoty.
marios76
06.08.2016 06:31
@Gerard Rozumiem, że w GP Hiszpanii, Red Bull zrobił wszystko, by wygral Ricciardo? :) Jestem daleki od układania teorii spiskowych, ale fakt: pewne rzeczy daje się zauważyć. Nazywam to polityką firmy. (Zespół F1 , to firma) Zagrania są różne. W sumie chciałem Ci odpisać coś więcej, ale dyskusja z kimś kto Kubicę czy Ricciardo zalicza do przeciętnych kierowcow nie ma sensu :) @FM WMR Dobrze, że mnie nie wymieniłeś;) Dlaczego Mercedes zatrudnił Lewisa? Bo w mistrzowski program utopili jakieś pół miliarda euro, i chcieli mieć pewność, że najlepszy dostępny kierowca nie pokrzyzuje im planów świetnie sobie radzićw innym teamie. A dwadziescia milionów mniej czy więcej przy tym budżecie- :)
FM WMR
05.08.2016 08:19
Muszę przyznać,że forum dorosło,jeszcze rok dwa wstecz,taki Gerard byłby zjedzony faktami,zarzucony linkami do obalania teorii spiskowych przez Forderna,Sasiltona,Akkima,Aeromisa,Adakara,Mpowera,Bartoszcze itd.,a dziś kulturalna wymiana poglądów z lekkim podtekstem.No brawo.
rno2
05.08.2016 06:17
Oł maj gad! Pisz dalej kolego! Będzie śmiechu na cały weekend :-)
Gerard
05.08.2016 06:04
Sabotować kierowcę można nie tylko przez doprowadzanie do spektakularnych awarii w jego aucie. Gdyby taką drogą poszli, sprawa byłaby zdecydowanie zbyt grubymi nićmi szyta. Takie akcje wykonuje się "w białych rękawiczkach". Wystarczy delikatnie pogrzebać przy ciśnieniach w oponach, ustawieniach przedniego skrzydła, balaście, itd. itd. Są tysiące niuansów, które prowadzą do tego, czy kierowca czuje się za kółkiem komfortowo, czy nie. Dlaczego Vettel cały sezon był niezadowolony z bolidu, a Ricciardo przeciwnie? Z tej prostej przyczyny, że bolid Sebastiana był notorycznie celowo źle ustawiany. Kierowca musi bezgranicznie ufać zespołowi, inaczej nigdy nie będzie jeździł na 100% i nie osiągnie sukcesów, więc Sebastianowi w ogóle taka myśl nie przyszła do głowy. Biedak głowił się i troił nad tym, gdzie tkwi przyczyna słabej formy i czemu tak źle czuje się w aucie, a w świat szły głosy "tylko w 3 wyścigach Vettel był lepszy od Ricciardo a to o czymś świadczy". O formie kierowcy w konkretnym wyścigu decydują nie tylko jego umiejętności i dyspozycja dnia, ale też "forma" osób odpowiedzialnych za przygotowanie jego bolidu do jazdy. Dobitny przykład był podczas ostatniego wyścigu w Niemczech, gdzie takie osoby z obozu Rosberga zbyt szybko poczuły wczasy i olewacko podeszły do swoich obowiązków, czego wynikiem był katastrofalny start Nico i jego męczarnie podczas wyścigu. Co do gry pod Verstappena, czy ewentualnych równych szans, ostatni wyścig zaprzecza obu hipotezom. Holender mógł stoczyć ładną batalię z Hamiltonem o zwycięstwo, ale Red Bullowi bardziej zależało na tym, żeby dowieźć Ricciardo na drugim miejscu. Nie mam tu na myśli samego oddania pozycji, tylko zastosowania u Verstappena alternatywnej, gorszej strategii doboru opon. To też jest jedna z metod ustalania wyników wyścigu "w białych rękawiczkach"
piro
05.08.2016 04:17
@Gerard Możesz mi powiedzieć w którym wyścigu Vettel był sabotowany? Punktowali w takiej samej ilości wyścigów. Można powiedzieć że startował 2 razy z PL a Ricciardo raz no ale to nie można nazwać sabotażem ponieważ po prostu silnik Renault nie wytrzymał. Tym bardziej że sabotowanie było by głupotą z racji walki o drugie miejsce w klasyfikacji. Poza tym tylko w 3 wyścigach Vettel był lepszy od Ricciardo a to o czymś świadczy. W tej chwili również nie jest tak że RB gra pod konkretnego kierowcę a jeżeli już doszukiwać się teorii spiskowych to tym kierowcą może być Verstappen a nie Ricciardo.
Gerard
05.08.2016 03:36
@Simi Nie można pominąć faktu braku doświadczenia, Ricciardo całą zimę uczył się bolidu którym teraz jeździ, a Verstappen musiał wejść i niemalże natychmiast go opanować, co jest niewykonalne w tak krótkim okresie, więc Holender nawet obecnie nie wyciska jeszcze z tego auta tyle, ile mógłby wyciskać, gdyby przepracował z tym samochodem cały standardowy okres przygotowawczy. Zobacz, jak męczy się thug life w Toro Rosso. W kwalifikacjach sytuacja wygląda jak wygląda, bo po prostu jest to słaba strona Maxa, a jedyna mocna strona Daniela, ale te różnice też z czasem będą się zacierać. Zresztą kwalifikacje to tylko niewielki procent sukcesu, a zobacz co się dzieję w wyścigach. Verstappen, abstrahując już od umiejętności walki na torze, startów, oszczędzania opon etc., ma zdecydowanie lepsze tempo wyścigowe od Ricciardo, a różnica ta byłaby jeszcze bardziej druzgocąca, gdyby nie fakt, że Red Bull z litości gra pod Ricciardo, gdyż inaczej ta realna przepaść pomiędzy nimi zniszczyłaby karierę Australijczykowi. Za rok już sobie dadzą z nim spokój zapewne i chcą, żeby jakiś zespół zatrudnił Daniela, inaczej byłaby to porażka ich całej szkółki, gdyby kolejny jej absolwent nie znalazł sobie miejsca w stawce @rno2 Nie, gdyż Kubica był moim zdaniem kierowcą przeciętnym, w porywach dobrym. Taki poziom mniej więcej Massy, czy Raikkonena i też takie same baty jak ta dwójka zebrałby od Alonso, z którym rzekomo miał jeździć od 2012 roku. Samo Ferrari miało takie samo zdanie o nim, bo jak zainteresowanie Kubicą ma się do słów Luci di Montezemolo ~ "Nie chcemy dwóch kogutów w jednym kurniku". Te słowa to dowód, że Kubica był przymierzany, jako wygodny numer dwa.
MacF1
05.08.2016 03:23
@Gerard Jesteś trollem czy debilem?
windulek
05.08.2016 03:09
@Gerard Jesteś od Antoniego ?:P Same teorie spiskowe.. :)
rno2
05.08.2016 02:54
@Gerard Kubicę też sabotowali w BMW Sauber, prawda? Haha
iceneon
05.08.2016 02:45
@Gerard Matka wie, że ćpiesz?
Simi
05.08.2016 02:07
@Gerard Bardzo śmiała hipoteza, jednak według mnie to tylko tworzenie teorii spiskowych. A zdaniem o Ricciardo dowaliłeś. Jeśli Verstappen to taki megatalent to dlaczego w kwalifikacjach regularnie dostaje od Dana, a w wyścigach raz wygrywa raz przegrywa? I nie mów, że pokutuje brak doświadczenia u Holendra. Gdyby Ricciardo był "wolnym i słabym" kierowcą, nie miałby prawa pokonać Maxa.
Gerard
05.08.2016 01:11
Macie Panowie inną teorie co do odejścia Vettela z Red Bull Racing i macie do tego prawo, ale ja sądzę, że już w 2013 roku Dietrich Mateschitz wydał zarządzenie podwładnym, że za rok Vettela ma w tym teamie nie być i mają to załatwić w taki sposób, aby on sam odszedł, inaczej zszargana by została reputacja marki, gdyby to oni zwolnili czterokrotnego mistrza, własnego wychowanka. Skąd tak śmiała hipoteza? Gołym okiem dało się dostrzec, że Niemiec w 2014 roku doświadczał sabotażu ze strony zespołu. Liczne usterki, złe ustawienia bolidu, gorsze strategie od partnera to tylko wierzchołek całej góry niewytłumaczalnych problemów. Dawno, a może nigdy, nie było w formule 1 przypadku, żeby ktoś miał tyle kłód rzucanych pod nogi od własnego zespołu, a podejrzewam że o większości to my nawet nie mamy wiedzy, ale Vettel wiele temu zespołowi zawdzięcza, więc siedział cicho. Pokażcie choć jeden weekend wyścigowy, gdzie u Vettela wszystko zagrało perfekcyjnie. Red Bull poświęcił ten rok na przegrupowanie swoich szeregów i osiągnęli zamierzony cel. Najbardziej wymiernym dowodem sabotażu wobec czterokrotnego jest absurdalna różnica w punktach i w samym tempie pomiędzy nim, a tak słabym kierowcą jak Daniel Ricciardo, na korzyśc tego drugiego. W normalnych warunkach Australijaczyk zostałby zdominowany przez Seba poważniej niż Kimi Raikkonen w 2015 roku, gdyż kierowcą jest naprawdę wolnym i poza żałosnym pajacowaniem niczym typowy Amerykanin (gdybym nie znał narodowości, byłbym pewien, że Ricciardo pochodzi z USA, patrząc na jego "popisy"), nie wiele wnosi do formuły 1.
iceneon
05.08.2016 12:09
@Gerard Hamilton też dołożył swoją cegiełkę w budowie bolidu, którym teraz wygrywa. Nie przyszedł na gotowe.
rno2
05.08.2016 11:03
@Gerard Po pierwsze, tak jak napisał @piro, nikt Vettela nie wyrzucał, tylko on sam dogadał się z Ferrari. Poza tym Red Bull ma taką politykę, że nie płaci swoim kierowcą dziesiątków milionów dolarów. Zresztą Vettel nie jest w F1 po to, żeby tylko inkasować wynagrodzenie i na pewno nie przeszedł do Ferrari dla kasy, tylko po prostu tam widział dla siebie lepsze perspektywy. Po drugie, jeśli chodzi o Mercedesa i Hamiltona - no popatrz ilu tam głupich ludzi pracuje, że płacą Hamiltonowi miliony i jeszcze chcą z nim przedłużać kontrakty. Normalnie debile. Jeszcze dzisiaj składaj papiery na księgowego do Stuttgartu, albo bezpośrednio do Brackley. Robotę masz gwarantowaną.
piro
05.08.2016 10:42
Po pierwsze nikt nie zmuszał Vetela do odejścia tylko gdy podczas pierwszego roku Ricciardo w RB pokonał on 4-krotnego wygrywając 3 wyścigi i zdobywając 9 podiów (jedno zostało mu odebrane) przy czym Vettel zdobył tylko 3 podia. Nic dziwnego że RB nie chciał płacić Vetellowi takiej ilości pieniędzy jaką sobie życzył mając Ricciardo który był ewidentnie lepszy we wszystkich statystykach (no może prócz ilości tytułów ale mówimy tutaj o statystykach z konkretnego roku). Czy wywalą Hamiltona? Pewnie nie z to z tego powodu że już teraz taki RB zbliża się do Merca i nie są już w sytuacji gdzie każdy wyścig wygrają z 30 sec przewagą. W przyszłym roku strata RB będzie jeszcze mniejsza bo areo zyska na wartości. Posiadanie Ham który nie zawodzi jest w tym przypadku kluczowe i może zaważyć o rezultacie mistrzostw. Prędzej Ham zrezygnuje i pójdzie do Ferrari lub Maclarena pod koniec przyszłego roku (tak dokładnie Maclarena bo chyba najszybciej ze wszystkich ekip się rozwijają i mają szanse w przeciągu 2/3 lat walczyć o majstra).
Gerard
05.08.2016 10:18
Mercedes gdyby wiedział jak szybki bolid będzie miał w latach 2014 - 2016 nie ściągnąłby Hamiltona do swojego zespołu. Gdy ktoś dokładnie tam przeanalizuje rachunki to mogą się przerazić, gdyż dało się osiągnąć te same sukcesy znacznie mniejszym kosztem. Wykonajmy teraz hipotetyczne rozważania, co byłoby w latach 2014 - 2016, gdyby skład Mercedesa tworzyli Rosberg i jakiś junior. Rok 2014 ~ Rosberg wygrywa większość wyścigów sezonu, junior spokojnie wicemistrzem przy takiej przewadze srebrnych strzał, mistrzostwo konstruktorów. Rok 2015 ~ Rosberg mistrzem, junior robi postępy, jest coraz blizej Niemca, mistrzostwo konstruktorów. Rok 2016 ~ walka o tytuł pomiędzy tym duetem, junior dojrzał do pozycji lidera w zespole i po zakończeniu sezonu Rosberg zostaje zwolniony, a w jego miejsce wchodzi kolejny młody. Jakby wyglądał stan na koniec roku 2016? Trzy mistrzostwa konstruktorów i trzy mistrzostwa kierowców, tak samo jak w realnej rzeczywistości będzie to wyglądać, a ile mniej by pieniędzy na to poszło? Formuła 1 to jest w pierwszej kolejności byznes, a nie sport i zobaczcie sami jak Red Bull zgnoił swoje "złote dziecko" w sezonie 2014, tylko po to aby się go pozbyć i pozbyć się wydatków, które to "złote dziecko" wytwarzało. Mercedes AMG Petronas jest zespołem nieco bardziej wyścigowym niż Red Bull, który akurat jest czystko komercyjny, więc dlatego tak długo się cackają z Hamiltonem, ale za rok już będą dążyli do usunięcia Brytyjczyka z zespołu. Pytanie tylko, czy powiedzą mu grzecznie "do widzenia", czy zmuszą go do odejścia gnębieniem psychicznym, tak jak Puszki zmusiły Vettela do ucieczki. To nie jest żaden ich podopieczny od dziecka, wiec mam nadzieję, że obejdzie się bez żadnych sztuczek. Podejrzewam też, że razem z Lewisem zwolniony zostanie Niki Lauda, bo to on doprowadził do tego transferu i chociaż chciał dobrze, to jednak jego obarczą winą za astronomiczne koszty jakie musiał z racji tego kontraktu ponieść koncern. Powtarzam: to jest byznes!
Yurek
05.08.2016 08:44
W 1999 bardzo mocno trzymałem kciuki za Irvine'a, bo zdobycie przez niego tytułu byłoby jedną z największych sensacji w dziejach F1. Stąd zrozumiała była moja wściekłość po Japonii. Musiałem dojrzeć i musiało minąć wiele lat, zanim sobie uświadomiłem, że brak drugiego tytułu Miki byłby krzywdą nie tylko dla niego, ale dla całej F1. Piszę o tym, bo niektórzy może chcieliby się pozbyć Hamiltona z Mercedesa. A to, że nudne, a to, że nie taki styl życia - pretekst zawsze się znajdzie. Tylko gdyby zamiast Hamiltona tytuł miał zdobyć Rosberg, byłoby podobnie jak z Irvinem. Gość jest solidny, ale na tytuł nigdy nie zasługiwał. Objechałby go Vettel, Ricciardo, Verstappen, może nawet Alonso czy Button. Nie, dzięki.
rno2
05.08.2016 07:07
@Gerard Widocznie Mercedesowi opłaca się trzymać Hamiltona i płacić mu miliony dolarów rocznie. Jest piekielnie szybki oraz robi Mercedesowi doskonały marketing. Rosberg jest nie do pobicia tylko wtedy, gdy Hamilton ma jakieś problemy na torze jak np. awarie silnika. W kilku ostatnich wyścigach Lewis pokazał Nico kto jest numerem jeden.
macieiii
04.08.2016 10:45
Jesli Mercedes wciaz bedzie na topie w kolejnych latach, to predzej poprosza o wspolprace Vettela, niz od tak zastapia ktoregos obecnego kierowce. Wehrlein. Na razie to jest solidny i wyniki ma na tle Haryanto. Dlaczego topowy zespol mialby pokladac w nim nadzieje, ze to wlasnie On bedzie tym Niemcem ktory wyygra dla nich. Oni dla wlasnego dobra predzej czy pozniej cos zmienia. Mam nadzieje ze jesli nie zdominuje, to ze rbr wlaczy sie do walki. Mercedes juz widzi ze Nico nie dosc ze z Hamiltonem sobie nie radzi, to p2 solidnie raczej nie dowozi, czesto spadajac poza podium. Zawsze gdy dochodzi do walki z Hamiltonem albo jest nieczysto albo fartownie. Po pierwszym tytule Mercedesa, gdzie ostatni wyscig mogl byc tym kluczowym wygral Hamilton, nie dajac szans rywalowi. Tu wlasciwie mozemy postaw[c kropke w tej rywalizacji. Z reszta byl to sezon awarii Hamiltona wiec wynik kolejnych starc byl wlasciwie przesadzony.
TopOne
04.08.2016 08:36
Dawno nic tu nie pisałem, ale komentarzy @Gerard nie mogę nie skomentować. Dlaczego jeden z najlepszych zawodników w obecnej stawce miałby zakończyć karierę, bo komuś nie odpowiada jego życie pozasportowe ? Dopóki dowozi dobre wyniki na torze, to co stoi na przeszkodzie żeby codziennie wieczorem latał na imprezy do klubu na Ibizie ? Spójrz na Nico Rosberga - miał 43 punktów przewagi, a traci obecnie 19 do "nieopłacalnego" Hamiltona. Rosberg według mnie i pewnie według większości zainteresowanych F1, nie jest zawodnikiem topowym. Dla mnie to poziom Grosjeana albo i niżej. Potrafi oczywiście pojechać bardzo dobry wyścig, ale nie przypominam sobie ani jednego weekendu, w którym zdominowałby Hamiltona czystym tempem wyścigowym. Wehrlein jest oczywiście wielkim talentem i jego przyszlość widzę w Mercedesie, ale raczej u boku Hamiltona niż Rosberga.
Gerard
04.08.2016 08:05
Nie, nie Panowie. Wy napoczynacie temat od niewłaściwej strony. To nie Hamilton zechce odejść, tylko po prostu Mercedes go zwolni. Hamilton jest nieopłacalny dla zespołu i wątpliwe dla mnie jest, że te tęgie umysły tam zasiadające na wysokich stanowiskach nie mają tej świadomości. Moim zdaniem trzymają go tam już tylko z sentymentu, bo to Anglik dał im pierwsze sukcesy, pierwsze mistrzostwo i nie chcą go teraz brutalnie, tak po prostu, wyrzucić za burtę, choć de facto nie jest im już do niczego potrzebny, gdyż swoją rolę spełnił i obecnie to tylko taka skarbonka bez dna. Miał doprowadzić Mercedesa na szczyt i wywiązał się z tego, teraz już wszystko idzie samo swoim torem. Wszystko jednak ma swój kres i kierując się zbyt długo sentymentami można zbankrutować, więc w przyszłym roku zarząd zacznie porządkować pewne sprawy i doprowadzą do tego, że na sezon 2018 skład Mercedesa będzie wyglądał tak: Rosberg - Wehrlein. Notabene to będzie chyba koniec kariery Hamiltona w formule 1, gdyż połowy zespołów na niego nie stać, a drugiej połowie może nie odpowiadać jego życie pozasportowe.
mich909090
04.08.2016 07:19
Jeśli Hamilton zechce kiedyś odejść z Mercedesa (może to nastąpić po sezonie 2018 kiedy będzie chciał podpisać jeszcze jeden kontrakt długoterminowy w swojej karierze) to może będzie to następca. Szczerze to myślałem, że wezmą Wehrleina za Rosberga już na przyszły sezon ale cóż.....
Simi
04.08.2016 06:17
@up Następca Hamiltona? Dobre sobie. Póki Mercedes jest bezkonkurencyjny, Lewis tam pozostanie. Chyba, że stracą dużo ze swojej formy, ale z drugiej strony trudno mi wskazać lepsze miejsce dla Hamiltona niż Merc.
Gerard
04.08.2016 05:37
Następca Hamiltona w Mercedesie, w 2018 roku powinien już jeździć u boku Rosberga (Moim zdaniem to powinno nastąpić już w roku 2017, ale nie będę się powtarzał).
macieiii
04.08.2016 04:51
akurat w tym jednym aspekcie ŻYCZĘ Mercedesowi by ktoś ich wyprzedził za rok, to przestaną tak chętnie rozdawać posady w ledwo jeżdżących zespołach. W FI mamy mocny duet i zamiast interesu zespołu i Celisa czy kogokolwiek kto ich interesuje mają brać Wehrleina bo Mercedes zapłaci, lub silnikami będzie negocjował, co mieliśmy w tym sezonie z Manorem.