Hamilton: Dokonaliśmy niewielkich postępów

Siedmiokrotny mistrz świata podkreśla przy tym, że podskakiwanie nadal stanowi problem.
01.07.2220:59
Maciej Wróbel
1204wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton uważa, że usprawnienia Mercedesa przywiezione na Silverstone pozwoliły na wykonanie niewielkiego kroku naprzód pomimo ostrego podskakiwania samochodu.

Zespół Mercedesa przyjechał na lipcowe Grand Prix Wielkiej Brytanii z pokaźnym pakietem poprawek - wprowadzono zmiany w obszarach takich jak: przednie zawieszenie, sekcje boczne, podłoga czy tylne skrzydło. Stajnia z Brackley usilnie stara się zniwelować efekt podskakiwania bolidu, który jest główną bolączką Lewisa Hamiltona i George'a Russella w tym sezonie.

Drugi piątkowy trening na Silverstone był też jedynym, podczas którego kierowcy uzyskali reprezentatywne czasy okrążeń. Kierowcy Mercedesa, a szczególnie Hamilton, zaprezentowali w nim niezłą formę. Siedmiokrotny mistrz świata ustanowił drugi czas, który był gorszy od rezultatu najszybszego Sainza o 0,163 sekundy.

Po zakończeniu sesji Hamilton przyznał, że był to dobry dzień dla Mercedesa oraz że czuł się całkiem dobrze za kierownicą pomimo dokuczliwego morświnowania podczas pokonywania szybkich zakrętów. Samochód wciąż trochę podskakuje, może niekoniecznie na prostych, ale w zakrętach jest dość ostro - powiedział 37-latek.

Nie jest ostro pod względem fizycznym, lecz dla samochodu, dla opon i reszty. Ciągle mamy pracę do wykonania. Wydaje się jednak, że postawiliśmy mały krok naprzód. Musimy po prostu nadal nad tym pracować.

Kierowca Mercedesa uważa, nie jest łatwo ocenić wpływ poprawek na formę bolidu ze względu na duże różnice w charakterze torów w Kanadzie i Wielkiej Brytanii. Hamilton nie ukrywa, że jazda po rodzimym obiekcie sprawia mu dużo radości. Jest tu dużo bardziej płynnie, lepiej, prawie jak w Barcelonie. To jest najlepszy tor do jazdy, jest epicki i wciąż sprawia, że włos się jeży, a my tu w pewnym sensie walczymy z samochodem.

Nasze tempo na długich przejazdach nie jest tak dobre jak u innych chłopaków, ale nie tracimy zbyt wiele - dodał Hamilton.

Odmienne zdanie na temat długich przejazdów miał zespołowy partner 37-latka, George Russell. Młodszy z Brytyjczyków przyznał natomiast, że napotkał trudności podczas przejazdów z małą ilością paliwa, podczas gdy Hamilton złożył naprawdę mocne okrążenie.

Jazda z dużą ilością paliwa wyglądała zdecydowanie bardziej obiecująco w porównaniu z McLarenem, który korzystał z twardych opon, podobnie jak my - powiedział Russell. Byliśmy znacznie szybsi, a pod koniec, gdy opony się rozgrzały, byliśmy szybsi niż Ferrari. Pod koniec nieco osłabli, podczas gdy my poprawialiśmy się z okrążenia na okrążenie.

Były kierowca Williamsa dodał, że choć morświnowanie bolidu w szybkich zakrętach nie było niespodzianką, to brak tego zjawiska na prostych był dużym pozytywem. Pojawiły się pewne pozytywne sygnały, ale zdecydowanie jest jeszcze miejsce na poprawę. Jestem tego pewien. W Copse, Maggots i Becketts samochód wciąż jednak podskakiwał, więc musimy spróbować to zrozumieć.