Bortoleto: Manewr Antonellego był zbyt optymistyczny
Brazylijczyk odniósł się do sytuacji z pierwszego kółka wyścigu w Monako.
28.05.2518:27
514wyświetlenia
Embed from Getty Images
Gabriel Bortoleto nie ukrywa, że nie był zadowolony z manewru Andrei Kimiego Anotnellego w zakręcie Portier, przez który musiał zaliczyć nieplanowany postój w boksach.
Kierowca zespołu Kick Sauber był jednym z absolutnie nielicznych, jakiemu udało się wykonać manewr wyprzedzania podczas niedzielnego wyścigu w Monako. Bortoleto zdołał wyprzedzić Andreę Kimiego Antonellego w wolnym nawrocie Grand Hotel.
Odpowiedź Włocha była natychmiastowa - kierowca Mercedesa wcisnął się po wewnętrznej w zakręcie Portier, odzyskując pozycję straconą chwilę wcześniej na rzecz Brazylijczyka. Kierowca Saubera wpadł jednak przy tym czołowo w barierę z opon, uszkadzając przednie skrzydło.
Koniec końców, Bortoleto powrócił do rywalizacji, a nawet ukończył ją na 14. pozycji, cztery miejsca wyżej od Antonellego, który swoje dwa obowiązkowe postoje w boksach odbył pod sam koniec wyścigu.
Po zakończeniu zmagań aktualny mistrz Formuły 2 nie krył rozczarowania jazdą Antonellego.
Bortoleto jednocześnie daje do zrozumienia, że nie ma zamiaru przesadnie przejmować się tym incydentem.
Gabriel Bortoleto nie ukrywa, że nie był zadowolony z manewru Andrei Kimiego Anotnellego w zakręcie Portier, przez który musiał zaliczyć nieplanowany postój w boksach.
Kierowca zespołu Kick Sauber był jednym z absolutnie nielicznych, jakiemu udało się wykonać manewr wyprzedzania podczas niedzielnego wyścigu w Monako. Bortoleto zdołał wyprzedzić Andreę Kimiego Antonellego w wolnym nawrocie Grand Hotel.
Odpowiedź Włocha była natychmiastowa - kierowca Mercedesa wcisnął się po wewnętrznej w zakręcie Portier, odzyskując pozycję straconą chwilę wcześniej na rzecz Brazylijczyka. Kierowca Saubera wpadł jednak przy tym czołowo w barierę z opon, uszkadzając przednie skrzydło.
Koniec końców, Bortoleto powrócił do rywalizacji, a nawet ukończył ją na 14. pozycji, cztery miejsca wyżej od Antonellego, który swoje dwa obowiązkowe postoje w boksach odbył pod sam koniec wyścigu.
Po zakończeniu zmagań aktualny mistrz Formuły 2 nie krył rozczarowania jazdą Antonellego.
Szkoda tego, co się wydarzyło na pierwszym okrążeniu. Udało mi się wykonać naprawdę niezły manewr w nawrocie, po zewnętrznej, więc było bardzo fajnie i zyskałem pozycję- powiedział Bortoleto.
Oczywiście on nie chciał mieć nikogo więcej przed sobą. Stracić pozycję w Monako to trochę żenujące. To kiepska sytuacja, bo historycznie tutaj nie traci się pozycji, ale też się ich nie zyskuje. On tymczasem spróbował bardzo optymistycznego manewru. Widzieliśmy tam w przeszłości już wiele kolizji, to nie był pierwszy raz.
Nie było między nami kontaktu, ale po prostu pojechał prosto i żeby uniknąć zderzenia z nim, wjechałem w ścianę i zniszczyłem przednie skrzydło. Musiałem cofać, wrócić do boksów i niestety tak zakończył się mój wyścig.
Bortoleto jednocześnie daje do zrozumienia, że nie ma zamiaru przesadnie przejmować się tym incydentem.
Nie wiem. Na pewno nie chciał wpakować mnie w ścianę ani nic takiego, ale jednak do tego doszło. W pewnym momencie z nim pogadam, ale nie wiem, muszę to przemyśleć.
Nie chcę robić z tego afery. Nie walczyliśmy tutaj o żaden tytuł, podium czy punkty, więc nie widzę powodu, żeby robić coś takiego, ryzykować w ten sposób. Z drugiej strony ścigamy się, więc trzeba twardo walczyć, ale też jest pewna granica.