Stella: Oscar przeprosił za sytuację z czwartego zakrętu

Szef stajni z Woking nie ukrywa, że jest dumny ze swoich kierowców.
29.06.2518:41
Maciej Wróbel
124wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef zespołu McLaren, Andrea Stella, ujawnił, że Oscar Piastri przeprosił po tym, jak omal nie zderzył się ze swoim zespołowym kolegą, Lando Norrisem, podczas Grand Prix Austrii.

Norris i Piastri dostarczyli fanom mnóstwo emocji w pierwszej fazie niedzielnego wyścigu na Red Bull Ringu. Tuż po zakończonej neutralizacji spowodowanej odpadnięciem Antonellego i Verstappena, duet stajni z Woking rozpoczął emocjonującą walkę pomiędzy sobą, która trwała aż do pierwszej tury zjazdów do alei serwisowej.

Tuż przed zjazdem prowadzącego Norrisa, Piastri podjął optymistyczną próbę ataku na zespołowego kolegę w zakręcie numer 4. Australijczyk zblokował koła i bardzo niewiele brakowało, by ta próba zakończyła się kolizją obu kierowców.

Później w wyścigu inżynier wyścigowy Piastriego, Tom Stallard, ostrzegł swojego zawodnika, że jego manewr był zbyt ryzykowny i że nie może już tego powtórzyć. Podobną opinią na ten temat, już po wyścigu, podzielił się Andrea Stella.

To było intensywne ściganie, ale właśnie po to tu wszyscy jesteśmy - stwierdził Włoch w rozmowie ze Sky Sports. Austria to wyjątkowy tor, gdy masz DRS jesteś dosłownie przyklejony do auta przed tobą.

Na pierwszym stincie tempo Oscara i Lando było bardzo zbliżone. Trzymali się razem, a pod koniec stintu Oscar miał kilka okazji do ataku.

Jesteśmy dumni z tego, jak poradzili sobie w tej sytuacji. Musieliśmy udzielić Oscarowi rady co do manewru w zakręcie numer 4, którą zresztą sam przyjął do wiadomości. Jeszcze raz - jestem z niego dumny. Po przekroczeniu linii mety powiedział, że przeprasza i że trochę przesadził.

Są to rzecz jasna stresujące momenty, ale ufamy Lando i Oscarowi. Na pitwallu starasz się pozostać maksymalnie spokojnym i na chłodno analizować sytuację.

Wywalczony przez McLarena dublet w Austrii jest z pewnością miłą odmianą dla zespołu po trudnym Grand Prix Kanady. Wówczas to brzemienny w skutkach błąd popełnił Norris, który odpadł z wyścigu po uderzeniu w tył bolidu Piastriego.

Norris jednak błyskawicznie przyznał się do błędu i przeprosił za kontakt, dzięki czemu nie doszło do eskalacji napięć wewnątrz ekipy. Andrea Stella twierdzi, że po incydencie z Kanady jego zespół jest wręcz jeszcze bardziej zjednoczony.

Obaj nasi kierowcy muszą mieć szansę na walkę o zwycięstwo, o ile robią to w taki sposób, w jaki zrobili to dziś - powiedział Włoch. Incydent z Kanady to po prostu błędna ocena sytuacji. Lando źle oszacował prędkość zbliżania się do rywala.

To było niefortunne zdarzenie wynikające ze złego oszacowania dystansu do bolidu przed sobą. Lando przeprosił zespół, wziął na siebie odpowiedzialność. Dokładnie tego oczekujemy.

Od tego momentu zaczęliśmy proces szczerych rozmów. Wyszliśmy z tego silniejsi jako zespół. W ten sposób się dojrzewa, nie wszystko zawsze będzie układało się idealnie. Nawet z trudnych sytuacji trzeba wyciągać wnioski i się rozwijać - zakończył szef McLarena.